Melitzanosalata – dip z bakłażana to wspomnienie lata, południa, szczęścia…
Grecja to zdecydowanie moje miejsce na ziemi. Uwielbiam tamtejsze krajobrazy, ludzi i kuchnię. Wracam, kiedy tylko mogę i marzę, żeby w końcu tam zamieszkać. Zjeździłam ją wzdłuż i wszerz, kontynentalną i ukochane wyspy. Zakochałam się w greckiej kuchni lata temu na Alonissos i zostało mi to do dziś. Tam pierwszy raz poznałam prawdziwe greckie smaki.
Podróże dla mnie to przede wszystkim smakowanie. Są dwa dania, które zawsze zamawiam, w greckich tawernach: melitzanosalata-dip z bakłażana i taramasalata-z mleczka dorsza. Taramasalaty nie da się niestety odtworzyć w polskich warunkach, więc muszę zadowolić się kupną (na szczęście można ją już dostać w Warszawie). Natomiast Melitzanosalata – dip z bakłażana jak najbardziej.
Melitazanosalata ma wiele wersji. Zapewne każda gospodyni robi ją po swojemu. Najważniejsze składniki to pieczony lub opiekany bakłażan, czosnek i oliwa. Reszta to już fantazja kucharza, niektórzy dodają odrobinę jogurtu, inni pomidory. Ja proponuję dziś wersję, którą jadłam ostatnio na Krecie z orzechami włoskimi i pieczoną papryką. Jest przepyszna.
Grecy uwielbiają się bawić, pić wino lub tsipouro i zajadać mini przekąski- tzw. meze. Dlatego ich dipy znakomicie nadają się na imprezy. Wystarczy podgrzać w piekarniku pitę, zrobić kilka dipów, podać oliwki, dobre wino i wszyscy będą zadowoleni. Niedługo przepis na kolejną grecką pastę- tyroslata.
2 komentarze
Zrobione..Pycha!
🙂